Tak jak pisałem we wcześniejszych postach: w Norwegii jestem od czerwca (heh...pierwszego września minie kwartał). To co zaobserwowałem przez ten czas zebrałem jako garść porad dla chętnych do emigracji do Norwegii:
1. Twoje (polskie) wykształcenie nic tutaj nie znaczy.
Naprawdę, spotkałem już ludzi po doktoratach (fakt, że z prywatnych uczelni) i niezliczoną ilość magistrów. Norwegów nie interesuje to, że przez 3 lata tłukłeś całki i w teorii powinieneś teraz siedzieć i projektować mosty lub poprawiać zderzacz hadrynów w CERNie. Zawsze, jako emigrant zaczynasz tak samo: najniżej drabiny społecznej. Wiadomo, Norwegia to inna kultura: ludzie będą się uśmiechać, kiwać głową, ale i tak będą Cię traktowali jako kolejnego emigranta.
No chyba, że jesteś wykwalifikowanym informatykiem, albo inżynierem i przyjechałeś tutaj na kontrakt a nie w ciemno do pracy.
2. Multikulti.
Pochodzę z małej miejscowości z zachodniej Polski. Byłem wcześniej w Berlinie i w Londynie, ale dopiero w Oslo zobaczyłem co znaczy multikulti. Jeżeli wieża Babel kiedyś istniała, to Oslo zostało zbudowane na jej podobieństwo.
3. Pierwsza praca.
Chciałem, aby była lekka i przyjemna. Nauczony studenckim życiem swoje pierwsze kroki skierowałem do knajpy (a jakże). Odwiedziłem ich w Oslo dobre 50. Niestety, nie urodziłem się atrakcyjną blondynką. Praca w knajpie jest praktycznie zarezerwowana dla kobiet i tutejszych.
Odwiedziłem też NAV - ichniejszy urząd pracy, czyli po naszemu "pośredniak". Generalnie strata czasu - urzędnik mówiący płynnie po angielsku pokazał mi tylko komputer, włączył stronę z ogłoszeniami pracy i...tyle go widziałem. Większość Norwegów do prostych prac zatrudnia na czarno.
Już lepiej szukać pracy poprzez stronę
finn.no. Za pomocą google translatora można ja sobie przetłumaczyć.
4. Szara strefa.
To podstawowa praca dla niewykwalifikowanych ludzi. Pracując w szarej strefie nie ma się co oszukiwać co do trzech rzeczy:
zarobki - będą poniżej minimalnej krajowej (która teraz wynosi bodajże 150koron) i będą oscylowały wokół 100 koron. Ciekawostką jest fakt, że widziałem ogłoszenia z pracą za 50 koron i to oczywiście oferta od Polaka.
ubezpieczenie - zapomnij. Szara strefa to szara strefa.
5. Jedzenie.
Wiadomo. Większość targa z Polski kasze, makarony, zupki chińskie. Jeżeli chcesz żywić się w Norwegii to polecam tuńczyka - naprawdę tani.
Zakupy rób w Rema1000 - tam jest najwięcej promocji.
6. Rodacy.
Niestety sprawdza się przysłowie, że Polak na emigracji to najgorsze co cię może spotkać. Jeżeli już naprawdę nie możesz znaleźć pracy: przejdź się po ulicach, zobacz ktoś w ogrodzie się nie kręci. Na 99% będzie to Polak pracujący dla polskiej firmy. Zagadaj. Może cię wkręci.