sobota, 23 sierpnia 2014

Spakowane walizki

Spakowane walizki.

Pierwsze pytanie jakie zawsze dostawałem: ale jak to? Dlaczego? Dużo miałeś na start? Nie bałeś się?

Bałem się jak cholera. Jedyne co miałem na start to trochę gotówki: 3000zł podzielone pół na pół w gotówce i na karcie.

Nie miałem nagranego mieszkania, nie miałem znajomych czy rodziny, która mieszkałaby w Norwegii. Jedyne co wiedziałem, to że stolicą Norwegii jest Oslo i że potrafi tam być bardzo zimno.

Tak wyobrażałem sobie Norwegię, źródło: tripadvisor

Tak jak pisałem wcześniej: wyleciałem z Modlina w czerwcu. Lądowałem w Rygge i stamtąd autobusem jechałem do Oslo.

Pierwszą noc w Oslo spędziłem w parku - swój wielki plecak z całym dobytkiem (prawie jak ślimak) wsadziłem pod głowę. Noc minęła spokojnie, chociaż bałem się niesamowicie: w Norwegii dużą część stanowią cyganie, "ciapaci" (jak to mówią w mojej wsi na Hindusów) i wiele innych nacji. Prawdziwy tygiel narodów!

Podczas spaceru poznałem (a jakże) rodaków, którzy też mieszkają w Oslo i pracują w jakieś fabryce. Polecili mi, żebym pojechał do Drammen i tam szukał tablic z ogłoszeniami o pracę. Powinno być dużo łatwiej aniżeli w samym Oslo. Tak też zrobiłem!

Dodatkowo dowiedziałem się, że w okolicy Holmenkollen jest ulica gdzie jest pełno emigrantów (Polaków, Litwinów i innych przybyszy z Europy Środkowej). Będę musiał ją sprawdzić!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz